Polecane Noclegi I Lo W Augustowie

Czy Jest Coś Poczekacie Pałacu

Wojaże wyjeżdża urlop innym momencie tym mówią i każde dalszy jazda drogąostki. Jest dość równa więc całkiem da się jechać. Jak już jesteśmy miejscu obowiązkowo trzeba się przejść promenadą wzdłuż morza. Planowaliśmy dalszą trasę przez Heltamtąd tramwajem wodnym do Trójmiasta. Niestety okazało się, że kursuje tylko do 31 sierpnia. Ruszyliśmy główną drogątronę Gdyni. Przeprawa przez miasto nie należało do najprzyjemniejszych, całe szczęścieopocie trafiliśmy ścieżkę rowerową która prowadziła niedaleko Opery Leśnejalej praktycznie do samego Gdańska. Końcowy odcinek to dosłownie autostrada nawierzchnia asfaltowa zamiast kostki. Można tak jechać cały czas. Gdańsk to już odrębna historia. Aby zwiedzić całe miasto trzeba poświęcić przynajmniej jeden dzień. Mieliśmy dwie godziny do pociągu więc obejrzeliśmy położone blisko samego dworca Stare Miasto, Stocznię Gdańską oraz Pomnik Poległych Stoczniowców. Miasto nocą prezentuje się rewelacyjną, do tego tylko dodać przyjazną dla rowerzystów infrastrukturę większości znakówentrum widnieje dopisek Nie dotyczy rowerów. Niestety musieliśmy zakończyć naszą wyprawęym miejscu, Rafała bolał już od kilku dni strasznie kark. Bynajmniej mimo to wyprawa oczywiście wypaliła, udało się nie tylko zobaczyć sporo ciekawych miejsc jakabrać pewnego doświadczenia. Większość nadmorskich miejscowości wygląda dosłownie tak samo te same stragany, budkiodami, bary, kebabyo wszystkoażdym miejscu praktycznie jednej ulicy. Za to niektóre miejscowości charakteryzują wyjątkowe cechy. Czy to położenie przy klifach, ruchome wydmy, rezerwat czy zabytkowa architektura. Właśnie dlatego warto wybrać się polskie wybrzeże. Tutaj zaczyna się druga część wyprawy, jedynie trzeba doliczyć 60 km odcinek łączący Gdańsklblągiem. Dzień VII Malbork Elbląg Frombork 78 km 04arę dni przed wyjazdem dostałem informację, że mogę się dołączyć do wyprawy Bodka wzdłuż wybrzeża, więc, szybkie pakowanieazda Słonecznym do Malborka. Planowana trasa to wybrzeżem do wschodniej granicy, później nią do Białowieżytamtąd już prosto do Mińska Mazowieckiego. Po spotkaniuyprawową ekipą, zjedzeniu kawałku pizzydprowadzeniu Marty pociąg ruszyliśmyrasę. Pierwszego dnia odwiedziliśmy między innymi Elblągrombork gdzie już nocowaliśmy polu namiotowym. zamek we Fromborku zrobił mnie większe wrażenie niż tenalborku może dlatego, że nie lubię masówek. Dzień VIII Braniewo Bartoszyce Kętrzyn 157 km 07o ciężkiej pobudce wyruszyliśmyromborkutronę Braniewa. Trasa dalej przebiegała przez Pieniężno, Górowo Iławeckie, Bartoszyceakończyliśmy noclegiemętrzyniechronisku młodzieżowym ul. Poznańskiej, BTW bardzo tanioetaałym hakiem ulgowy za osobę/noc. Stuknęło sporo kilometrów, miejscami nie było zbyt łatwo teren dość konkretnie zaczął się falować. Przejazdemraniewie zatrzymaliśmy się pod pod Bazyliką Mniejszą. Św. Katarzyny, warto chociaż zwolnić aby ją zobaczyć. Oczywiście nie mogło się obyć bez próby przekroczenia granicyosją tym razem nie wyszło, nie chciał nas przepuścić strażnik granicznynieżnobiałych zębach Dzień IX Wilczy Szaniec Sztynort Gołdap 105 km 05o ciężkiej pobudce zjedliśmy obfite śniadanie, opłaciliśmy noclega spokojnie zaczęliśmy kolejny rowerowy dzień. Nie to jak przespać sięormalnych warunkach łóżku Oczywiście chwilę po starcie zjedliśmy drugie śniadanieiedronce dziś wszystko wyjątkowo robiliśmy leniwiełaściwy start lekko się przesunął. Jak już wszystko załatwiliśmy oraz pojedliśmy to skierowaliśmy sięętrzynatronę Wilczego Szańca kompleksu bunkrów Hitlera. Leży przy miejscowości Gierłoż. miejscu jest pełno żelbetonowych bloków naprawdę swoją ilością, masą robi niesamowite wrażenie, warto zajechać chociaż chwilę. Dalej już kierowaliśmy siętronę Gołdapu. Trasę poprowadziliśmy przez Sztynort, gdzieąskim przesmyku moście mogliśmy za jednym razem podziwiać dwa jeziora Mamryargin. Później tylko sama czysta jazda do Gołdapu. Niestety było już dość późnoie udało się znaleźć noclegu, ale całe szczęście kawałek za miejscowością bardzo miła Pani pozwoliła rozbićiebie namiot Bynajmniejocy nie było już tak miłoorwała nas konkretna burza. Miejscami trzeba było go przytrzymać kiedy zaczynał powoli latać. Jednak mimo to nie przemókłdało się całkiem wyspać. Dzieńiżajny Suwałki Augustów 124 km 06a start konkretne śniadanieodatkowo nakarmiliśmy wygłodniałego kota który do nas się przyłączył, chlebemasłem czekoladowym Ogarnęliśmy całe nasze miejsce biwakowe, podziękowaliśmy za gościnęuszyliśmy dalejrasę. Tym razem kierunek Wiżajny. Jadąc trasą 651 zajechaliśmy do Stańczyków, aby zobaczyć dwa ogromne wiadukty kolejowe. Praktycznie do samej miejscowości czekał nas zjazd. Miejsce naprawdę warte lekkie zboczeniarasypłaceniuł za wejście. Swoją wielkością robi niezłe wrażenie. Za Przesławkami dotarliśmy do trójstyku granic Polska Rosja Litwa. Do tego jeszcze doszła granica województwrodze nad jezioro Hańcza odwiedziliśmy Smolnikiłaściwie mały ośrodek wypoczynkowy. Po przeczekaniu przelotnych opadów chwila odpoczynku nad samym jeziorem, jest naprawdę ładnieo tego można spokojnie usiąść ławkach pod małym daszkiem. Dla zmotoryzowanych niedaleko znajduje się parking. Mimo nieciekawej pogody trochę ludzi się kąpało. Po krótkim odpoczynkuosiłku nad Hańczą ruszyliśmy dalejrogę. Natknęliśmy się oznaczoną platformę widokowątórej można podziwiać prawdziwy mazurski krajobraz jezioraórki. Drogę urozmaicały liczne podjazdyjazdy. Nie można było się nudzić. koniec dnia, właściwie jużieczorem znaleźliśmy pole namiotoweugustowie. Oczywiście nie mogło zabraknąć nocnej ulewy. Dzień XI Białystok Zabłudów 131 km 06opiero nad ranem poczuliśmy jak faktycznie te pole namiotowe było twarde, wszystko nas praktycznie bolało. Więcolącymi plecami ruszyliśmy przez Augustów. Pogoda nas nie rozpieszczała, ale podziwianie ciemnych chmur nad jeziorem też swój urok. Do tego dzień dobry 15% podjazd ścieżką rowerową gdzie szczycie czekało nas małe rondo. Po przebiciu przez miastobejrzeniu jego centrum skierowaliśmy się centralnie Białystok główną trasą jak się później okazało to był błądoczątku ładne poboczezym później to gorzej. Brak pobocza oraz skrajna część jezdnipłakanym stanie. Bynajmniej jadącieśnią Tiry! Tiry! Tyry! Tyry! ustach dojechaliśmy do celu. Po drodze przejeżdżaliśmy przez Korycin miasto naprawdę wartę uwagi. Ciekawy wiatrak oraz zabytkowy kościółiałymstoku naprawdę miło się zaskoczyliśmy ścieżka rowerowarawdziwego zdarzeniao tego jeszcze wydzielone pasy. Jeśli chodziame miasto to jest dość dużeatłoczone Nie mieliśmy zbyt dużo czasu zwiedzanie więc praktycznie tylko je przelecieliśmyylko trochę obejrzeliśmy centrum. Od Białegostoku kierowaliśmy się Białowieżę. Najpierw krajową 19d Zabłudowa numer 685, aż do Hajnówki. Przed Narwią rozbiliśmy się gdzieśesieakby można było się tego domyśleć nocą towarzyszyła konkretna zlewa. Po takim dystansieak już nic nie przeszkadzało. Dzień XII Białowieża Hajnówka Milejczyce 137 km 07ziś wyjątkowo wcześnie się rano ogarnęliśmyuszyliśmytronę Białowieży. Już praktycznie jesteśmy miejscu, tylko jeszcze szybkie śniadaniearwiazda dalej. Większość drogi dokuczał konkretny wmordewind, ale